Karolina Pilarczyk na chwilę obecną jest najlepszą polską drifterką. Jest nazywana nie bez powodu Królową Driftu. Kobieta ta po torze jeździ z prędkością dwustu kilometrów na godzinę, tak zwanymi bokami. Jest to jej hobby. Co ciekawe na co dzień zajmuje się przyziemną pracą jako menadżerka w jednej z firm w sektorze IT. Jedno jest wspólne – zarówno na torze, jak i także za biurkiem musi być niesamowicie precyzyjna.
Wyzwania muszą być
Karolina Pilarczyk przyznaje, że uwielbia sobie w życiu stawiać wyzwania. Okazuje się, że wyzwania stawia sobie nie tylko na torze. Jednym z wyzwań, z którymi przyszło jej się zmierzyć była odważna sesja, na którą została zaproszona. Czy dała radę?
Jak najbardziej tak. Przyznaje, że to właśnie drifting nauczył ją wytrwałości, a także cierpliwości. Udało jej się także uwierzyć w siebie i to niezależnie od wszelkich przeciwności. Karolina przyznaje także, że lubi siebie oraz swoje życie. Nie ma zamiaru ukrywać tego. Wręcz okazuje to i chciałaby takim nastawieniem zarazić inne osoby.
Na torze udaje jej się odstresować
Karolina Pilarczyk przyznaje, że dzięki jeździe po torze udaje jej się nieco odetchnąć. Praca jako menadżer w wymagającej branży IT jest trudna i czasem jest się narażonym na sporą dawkę stresu. Dla Karoliny nie ma lepszego sposobu na odstresowanie się, niż szybka jazda po torze.
Może się dosłownie w kilka sekund przenieść do innego świata, w którym czuje się królową i słusznie. Na torze radzi sobie genialnie. Jest w stanie pokazać niejednemu mężczyźnie kto tutaj rządzi.
— 12 kwietnia, 2021