Grzyby – leśne skarby, które potrafią rozświetlić każdy jesienny talerz. A skoro sezon grzybowy w pełni, to czas odpowiedzieć sobie na jedno fundamentalne pytanie: co dalej? Przecież zupa grzybowa nie pomieści całego naszego leśnego łupu, a lodówka też ma swoje granice wytrzymałości. Nadchodzi moment, w którym czas zaprzyjaźnić się z… suszarką do grzybów. Tak, tym niepozornym urządzeniem, które może ocalić smaki lasu przed przedwczesnym zapomnieniem. Ale zanim wrzucisz wszystko na tacki i odpalisz przycisk „Start”, warto wiedzieć jedno – tu też trzeba trochę finezji. Zatem rozsiądź się wygodnie (najlepiej z kubkiem herbaty) i czytaj dalej, bo suszenie grzybów to nie byle sztuka, a wręcz prawdziwa operacja smaku!
Grzyby grzybom nierówne: co nadaje się do suszenia?
Nie każdy grzyb marzy o tym, by trafić do suszarki. Niektóre, jak maślaki, mają zbyt dużo śluzu i lepiej sprawdzą się w marynacie, niż na kratce suszarki. Klasyczne kandydatury na suszenie to borowiki, podgrzybki, koźlarze i rydze. Te grzyby mają zwartą strukturę, odpowiednią wilgotność i smak, który po wysuszeniu zyskuje na intensywności. Pamiętaj jednak – susz nie wybacza błędów. Brudne, robaczywe czy zbyt stare grzyby mogą zrujnować cały proces. Czyszczenie tylko na sucho – żadnego mycia! Grzyby i woda to raczej sensacyjna historia detektywistyczna niż dobry przepis.
W jakiej temperaturze suszyć grzyby w suszarce?
To pytanie rodem z grzybowego kodeksu: w jakiej temperaturze suszyć grzyby w suszarce? Tu nie ma miejsca na „na oko” czy „jakoś to będzie”. Optymalna temperatura to klucz do sukcesu. Idealny zakres to 40 – 60°C. Dlaczego? Bo niższe temperatury nie wysuszą grzybów dostatecznie, co może skutkować ich spleśnieniem, natomiast zbyt wysoka temperatura sprawi, że grzyby przypalą się lub stracą smak. Startujemy z niższą temperaturą (ok. 40°C), a po kilku godzinach możemy ją zwiększyć do 50 – 55°C. Pamiętaj jednak – nie przekraczaj 60°C, chyba że chcesz zamienić borowika w grzybowy węgielek.
Na co zwrócić uwagę podczas suszenia?
Rozmiar ma znaczenie – zwłaszcza grzybowego plasterka! Im grubsze plastry, tym dłużej będą się suszyć i mogą nie odparować odpowiednio wilgoci. Idealne to plasterki grubości około 5 mm. Układaj je z zachowaniem odstępu – niech każdy grzybek ma swoje „miejsce parkingowe” na kratce. Nie nakładaj ich na siebie, bo zamiast suszenia zafundujesz im saunę parową. Co kilka godzin warto lekko przemieszać grzyby – niech każda strona poczuje ciepło.
Sprzęt robi różnicę
Nie każda suszarka nadaje się do grzybowej misji. Najlepiej sprawdzają się modele z regulacją temperatury i wentylacją, która pozwala na równomierne rozprowadzenie ciepła. Zwróć uwagę na ilość tacki – jeśli zebrałeś więcej niż kilogram grzybów, przyda ci się model z większą pojemnością. Suszarki z bocznym nawiewem zapewniają lepszą cyrkulację powietrza, zaś pionowe często wymagają przekładania tacki miejscami.
Jak przechowywać wysuszone grzyby?
Gratulacje – etap piekielnie pachnącego suszenia za tobą! Teraz czas na przechowywanie, czyli kolejny ważny krok w drodze do idealnego grzybowego dodatku. Najlepiej sprawdzą się szczelne szklane słoiki, puszki lub woreczki strunowe. Trzymać najlepiej w suchym i ciemnym miejscu – kuchenne szafki są idealne. Jeśli boisz się moli spożywczych (a kto się nie boi?), dorzuć do opakowania liść laurowy. Też działa na duchy kuchennej przeszłości, ale głównie te uskrzydlone. Co jakiś czas warto sprawdzić grzyby, czy nie wchłonęły wilgoci – jeśli są elastyczne, trzeba je dosuszyć.
Mały bonus: aromatyczna kontrola jakości
Nie jesteś pewien, czy Twoje suszone grzyby są gotowe? Oto tajemna moc nosa. Dobrze wysuszone grzyby pachną lasem, grzybowym cudem, jesienią zamkniętą w słoiku. Jeśli masz wrażenie, że twoje uszy słyszą zapach rosołu babci – to już znak idealny. Grzyby powinny być kruche, ale nie rozsypywać się na pył. Elastyczne? Jeszcze chwila. Twardsze niż suchar – za długo. Jak widać, złoty środek to nie tylko filozofia życia, ale i suszenia.
Skoro już wiesz w jakiej temperaturze suszyć grzyby w suszarce, nic nie stoi na przeszkodzie, by oddać się tej aromatycznej przygodzie ze spokojnym sercem i pustą spiżarnią, która wkrótce zapełni się złotem z lasu. Suszarka w dłoń i do dzieła! Jesień długo nie poczeka.