Olivia Garden Szczotka – brzmi jak imię głównej bohaterki nowego serialu Netflixa albo poetycki tytuł dokumentu o ogrodach botanicznych, ale spokojnie – dziś nie będziemy mówić o roślinach. Chociaż… twoje włosy mogą mieć z nimi całkiem sporo wspólnego, jeśli marzysz o puszystości hortensji i połysku tulipanów. Przedstawiamy recenzję kosmetycznego hitu – szczotki Olivia Garden, którą można znaleźć m.in. w popularnej drogerii Rossmann. Czy faktycznie zasługuje na miano fryzjerskiej gwiazdy? Przekonajmy się razem!
Dlaczego wszyscy mówią o tej szczotce?
Kiedy przyjaciółka mówi, że „to tylko szczotka do włosów”, ostatnim, co masz ochotę zrobić, to potraktować jej słowa poważnie. Bo owszem, Olivia Garden to tylko szczotka, ale taka, o której plotkuje pół internetu. Produkty tej marki uwielbiane są przez profesjonalnych fryzjerów, ale też przez zwykłe śmiertelniczki, które mierzą się z codziennym rozczesywaniem kołtunów godnych mistrzów origami. Modele takie jak Fingerbrush czy Ceramic + Ion zdobywają niemalże status kultowych. No i komu by się chciało wyciągać suszarkę, prostownicę, szczotkę i modlić się do Świętego Keratynu, skoro jedno narzędzie może ogarnąć wszystko – i jeszcze wyglądać cool w łazience?
Design jak z salonu – do domowej łazienki
Pierwsze wrażenie? Hollywoodzki blichtr w wersji mini. Szczotki Olivia Garden potrafią zaskoczyć designem – zgrabna, ergonomiczna rączka, modna kolorystyka i wykończenie, które krzyczy „Instagram-ready”. Ale nie wygląd jest tutaj najważniejszy. Waży tyle, co nic, a mimo to w dłoni leży jak przysłowiowa rękawiczka. Przewiewna konstrukcja szczotki Fingerbrush sprawia, że włosy schną niemal ekspresowo. Wentylacja jak w luksusowym apartamencie i masaż skóry głowy w pakiecie!
Test na mojej głowie – ku chwale objętości
Postanowiłam wziąć sprawy (i szczotkę) we własne ręce. Włosy: długie, cienkie, skłonne do plątania się jak kabel od słuchawek. Przeciwnik godny mocnego sprzętu. I co się okazało? Olivia Garden szczotka Rossmann pokonała moją czuprynę bez zająknięcia, zostawiając mnie z uczuciem: Dlaczego ja nie miałam jej wcześniej?! Po kilku dniach zauważyłam też mniejszą ilość wyrwanych włosów, a po suszeniu – efekt objętości jak po wizycie w salonie. Przypadek? Nie sądzę.
Co mówią inni – opinie klientek z Rossmann
Prawdziwy test to jednak to, co mówią kobiety, które kupiły ją w Rossmanie: „Nie wiem, jak żyłam bez niej”; „Najlepsza szczotka, jaka mnie spotkała od studniówki!”; „W końcu moje dzieci nie uciekają przy czesaniu”. Brzmi podejrzanie jak sekta, ale to po prostu klub zadowolonych użytkowniczek. Internautki chwalą lekkość, łatwość w rozczesywaniu i to, że szczotka naprawdę zmniejsza puszenie się włosów. Serio – Olivia Garden Szczotka z Rossmann ma lepsze recenzje niż niejeden hollywoodzki film. I dużo lepsze zakończenie.
Czy warto kupić ją właśnie w Rossmannie?
Skoro już jesteś mistrzem przecen i wyłapywania 3 za 2 w drogerii, to Olivia Garden szczotka Rossmann może być kolejnym udanym łupem. Często pojawiają się w promocjach, więc można dorwać ją sporo taniej niż w salonie fryzjerskim. Plus? Masz gwarancję oryginalności i oczywiście możesz przy okazji wrzucić do koszyka maseczkę, suchy szampon i kolorowy lakier do paznokci. Bo czemu nie?
Olivia Garden to nie tylko szczotka – to styl życia. Zaparz sobie herbatkę, rzuć suszarkę na luz i pozwól tej profesjonalistce dojść do głosu (a raczej… do włosów). Działa świetnie zarówno na gładką taflę jak i na niesforne loki. Klientki potwierdzają – szczotka to kosmetyczny MVP. Jeśli jeszcze jej nie masz, to… cóż, Twoje włosy na pewno tak.
Przeczytaj więcej na: https://lifestylowyportal.pl/szczotki-olivia-garden-z-hebe-opinia-i-cena/.