W świecie polskiej muzyki rozrywkowej, który pełen jest barwnych postaci i dźwiękowych eksplozji, pojawiają się czasem osobowości o nieco innym kalibrze — pełne charyzmy, autentyczności i energii, której nie da się podrobić. Jedną z takich postaci jest bez wątpienia Piotr Sołoducha, lider zespołu Enej, którego twórczość łączy bałkańskie rytmy z polską duszą i energetyczną iskrą, którą można by spokojnie odpalić grill na całą majówkę.
Od studenta do lidera – jak to się zaczęło?
Piotr Sołoducha urodził się w Olsztynie, jednak jego korzenie sięgają znacznie dalej — na wschód, gdzie słońce wschodzi nad Ukrainą i folklor spotyka się z nutą słowiańskiej melancholii. Już na studiach dał się poznać jako człowiek o niespożytej energii i wyjątkowym talencie do łączenia ludzi i dźwięków. Gdy w 2002 roku współtworzył zespół Enej, nikt nie przypuszczał, że ten muzyczny eksperyment stanie się jednym z najgłośniejszych fenomenów na polskiej scenie.
Wczesne lata działalności zespołu wyglądały jak nieustający maraton tras koncertowych po remizach, juwenaliach i wydarzeniach, o których nawet YouTube nie słyszał. Ale to właśnie tam Sołoducha szlifował swoje umiejętności jako frontman – czasem bardziej przypominający wodzireja, czasem poetę, a czasem frontowego wojownika akordeonu.
Muzyka pełną piersią – styl i twórczość
Jeśli próbujesz opisać styl Enej, warto przygotować kubek melisy i zapiąć pasy. To mieszanka ska, rocka, punku, reggae i tradycyjnych rytmów ukraińskich – słowem, muzyczny bigos, który zamiast kapać tłuszczem, kipi energią. A w tym wszystkim Piotr Sołoducha gra nie tylko rolę wokalisty, ale też autora tekstów i współtwórcy melodii, które wgryzają się w mózgion jak najlepsza chałka z masłem.
Ich największy sukces przyszedł po wygranej w programie „Must Be the Music” w 2011 roku. Piosenka „Radio Hello” do dziś ląduje na każdej imprezie, gdzie ktoś wyjmuje głośnik Bluetooth, a chęć do tańca łamie nawet największych sceptyków. Dzięki charyzmie Sołoduchy zespół potrafi porwać zarówno fanów muzyki alternatywnej, jak i Krystynę z działu księgowości.
Nie tylko sceniczny wulkan – życie po godzinach
Choć na scenie wydaje się człowiekiem złożonym głównie z adrenaliny i pozytywnego hałasu, prywatnie Piotr Sołoducha uchodzi za faceta z zasadami i silnymi wartościami rodzinnymi. Jeśli chcesz poznać szczegóły jego życia prywatnego, warto zajrzeć na stronę feminin.pl, gdzie znajdziesz odpowiedzi na pytania dręczące nawet najbardziej wścibską ciocię na imieninach: czy ma żonę, dzieci, ile ma lat i co jada na śniadanie.
Wielu fanów ceni go nie tylko za muzykę, ale również za autentyczność. Nie robi z siebie celebryty, nie wdaje się w dramy i nie publikuje codziennie selfie z filtrem „pszczoła z tęczowym nosem”. Zamiast tego działa społecznie, wspiera młodych artystów i pojawia się tam, gdzie faktycznie może coś zmienić – nie tylko w refrenie.
Wpływ na scenę muzyczną – więcej niż hit sezonu
W świecie jednosezonowych gwiazd i zespołów, które istnieją tylko przez trzy single, Enej z Sołoduchą na czele to przykład trwałego fenomenu. Dzięki niemu folk-rock przestał być niszowym zbiorem dźwięków dla hipsterów z kazoo i stał się realną siłą w mainstreamie. Można spokojnie powiedzieć, że Sołoducha wypchnął drzwi do polskiej muzyki z buta… i jeszcze wziął ze sobą akordeon.
Jego podejście do tworzenia muzyki – pełne pasji, ale i świadomości kulturowych korzeni – zainspirowało wielu młodych twórców do szukania własnej tożsamości artystycznej. Gdyby organizować wybory muzycznego ambasadora energii, emocji i etnicznego brzmienia, Piotr Sołoducha zgarnąłby koronę bez większej konkurencji.
Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się tylko kolejnym muzykiem z akordeonem, Piotr Sołoducha to w rzeczywistości artysta, który nie tylko zdefiniował nowy kierunek polskiej muzyki rozrywkowej, ale też nadał jej twarz – uśmiechniętą, autentyczną i zawsze gotową do grania. Niezależnie od tego, czy jesteś fanem jego stylu, czy przypadkiem natrafiłeś na jego twórczość przy grillowaniu kiełbasy na działce, jedno jest pewne: ciężko go nie zauważyć. I o wiele trudniej zapomnieć.